22.12.2010
Dzisiaj na roratach ksiądz próbował skłonić dzieci do udzielenia odpowiedzi, o czym mamy pamiętać, czytając Pismo Święte. Mówiły o wszystkim: o Bogu, o Maryi, o miłości, o ministrantach nawet... W końcu padła odpowiedź, o którą w tym wypadku chodziło: czytając Biblię, mamy pytać, czego Bóg chce ode nas, co mamy zrobić, co chce nam powiedzieć.
Zwiastowanie i Magnifikat. Słowa niepłodnej kobiety: „O tego chłopca się modliłam, i spełnił Pan prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto ja oddaję go Panu”. Wezwanie i odpowiedź. Prawdopodobnie to sprawy oczywiste: modlitwa jako dialog, życie jako odpowiedź na powołanie, któż o tym nie słyszał. A jednak w praktyce czasem zachowujemy się jak te roratnie dzieci – pamiętają o wszystkim, tylko nie o tym, o co chodzi. Zrobią wiele, nawet dobrych rzeczy, ale pominą najważniejsze. To dziecinne i niedojrzałe – jak pomoc mamie w sprzątaniu wtedy, gdy czas na odrabianie lekcji.
Rachunek sumienia
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka