Czasem jest w nas chęć nadrobienia wszystkiego w trzy dni. Załatwić relacje opłatkiem, pobożność pasterką, prawe życie przedświątecznym sakramentem. I niby mamy dobre chęci, naprawdę się przełamujemy, wyciągamy rękę, robimy pierwszy krok. No właśnie – pierwszy. Jak w kantyku Zachariasza: „nasze kroki zwrócić na drogę pokoju”. Jak odpowiedź Boga dana Dawidowi, gdy ten chciał postawić świątynię: „Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo”.
Potrzeba czasu. Potrzeba znacznie więcej niż mamy w tej chwili. Znacznie więcej niż możemy dać. Jednak to dziecko, którego będziemy dzisiejszej nocy wypatrywać, powie kiedyś o sobie, że jest drogą. Więc trzeba nam zacząć. Trzeba jakoś uczynić ten dzisiejszy krok. Już czas.
Rachunek sumienia
1. Czy umiem zacząć?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
… lecz współweseli się z prawdą. W dobie mieszania pojęć warto powiedzieć: sprawdzam.
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
"..nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce,
by światłem stać się dla tych,
co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki skierować na drogę pokoju”.
Łk 1,67-79
Bóg prowadzi , obdarza w swoim czasie, w którym uczymy się, dojrzewamy, porządkujemy.
Dokąd prowadzi?
" To mówi Pan: «Czy ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie? Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś,"
2 Sm 7,1-5.8b-12.14a.16
Dlaczego wątpimy , że Jezus prowadzi do Ojca Niebieskiego ?
Przychodzi byśmy ŻYLI .
Boże dziekuję za Twoją obecność w nas i pośród nas.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.