Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »
Każdy z nas powołany jest do pełnienia wielu różnych zadań. Jedni np. są księżmi, inni ludźmi żyjącymi w małżeństwie. Jedni przekształcają świat jako osoby sprawne i zdrowe, inni – poprzez swoją niemoc i cierpienie. Jesteśmy rodzicami, dziećmi, rodzeństwem, przyjaciółmi, znajomymi – ogromne jest bogactwo ludzkich powołań.
Jest jednak jeszcze jedno, najbardziej podstawowe powołanie, do którego Bóg wezwał każdego człowieka bez wyjątku: bycie Jego dzieckiem. Bóg zechciał dać mi życie – i zaistniałam w czasie i historii. Moje życie ma początek, ale nie ma kresu. Miłość Boga nie kończy się wraz ze śmiercią stworzenia i Bóg chce wiecznie radować się swoim stworzeniem. Stąd obietnica wiecznego życia z Nim, moja nagroda. Czy świadomość ta rozpala moją duszę gorączką oczekiwania na Spotkanie, czy jednak trawi mnie gorączka innego rodzaju: wynikająca z niecierpliwości, niewiary w Jego Miłość i obietnice?
Jak dobrze, że Bóg leczy wszystkie moje choroby i ratuje od zguby moje życie – zwłaszcza życie wieczne.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.