Patrząc na koniec życia Jana Chrzciciela, trudno uznać, że spełniły się zapewnienia Boga: „Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą, mówi Pan, by cię ochraniać.” (Jr 1,19) Jan został ścięty przez Heroda, bo takie było życzenie Herodiady. Jedyną winą proroka było piętnowanie grzechów tych, którzy mieli władzę. Patrząc po ludzku, Bóg nie ochronił proroka.
Takie patrzenie jest jednak bardzo ograniczone, bo sprowadza sens życia człowieka do przetrwania za wszelką cenę. Nawet za cenę zaprzeczenia temu, czym żyło się i co głosiło się całe życie. Tak naprawdę to właśnie jest śmierć: wegetacja i podporządkowywania się cudzym zachciankom, byleby tylko wygodnie i spokojnie żyć.
„Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi.” (Jr 1,17) Lęk przed śmiercią fizyczną czy cywilną, przed cierpieniem, przed odrzuceniem, czyjąś zemstą, osamotnieniem jest we mnie bardzo silny. Bóg przestrzega mnie wyraźnie, bym nie poddawała się temu lękowi, gdyż on zacznie ogromnieć i pochłonie wszystko. Jedyną drogą, by pozostać wierną sobie, by pozostać wierną wyznawanym zasadom i prawdom, jest zaufanie Bogu. On naprawdę – jak warowny zamek – ocali mnie. Mogę schronić się w murach Jego prawa i oprzeć swój światopogląd na Nim, jak na skale. Wtedy, nawet umierając, zwyciężę.
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.