„Odstąpcie ode Mnie.” Można wyobrazić sobie zdziwienie, strach, może nawet przerażenie na twarzach i zadać pytanie dlaczego. Dlaczego taki los spotkał akurat „swoich”.
Ale kim są owi „swoi”? Ci, którzy za takich się uważają? Czy ci, którzy uważnie regulamin uznania za swoich przeczytali i zaakceptowali?
Przeszedł ulicami, zdziałał kilka cudów i zaprosił do stołu. I to wystarczyło, by uznali się za swoich. Byli przekonani, że ta fizyczna bliskość zapewni im bezpieczeństwo, karierę, dobrobyt, zdrowie i wszelka pomyślność. Tymczasem On chciał, by nakarmieni i umocnieni znakami porzucili wygodę i przyzwyczajenia, założyli sandały i poszli do Tarszisz. Nie troszcząc się o uznanie i bezpieczeństwo napełnili świat Jego, nie własna chwałą. By czynili proste ślady, prowadzące wprost w Jego objęcia. Nawet wrogów i prześladowców.
Nie zrozumieli czy nie chcieli zrozumieć?
A właściwie czemu cały czas używamy trzeciej osoby liczby mnogiej?
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.