„Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu.” Zatem rozglądamy się wokół i cóż widzimy?
Dwa powołania. Matki i syna. Ona modli się i płacze, pragnąc nawrócenia syna. On błądzi w ciemności szukając światła. Ona będzie świadkiem jego nawrócenia. On po latach napisze: „Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno Cię umiłowałem (…) Zawołałaś, krzyknęłaś, rozdarłaś głuchotę moją. Zabłysnęłaś, zajaśniałaś jak błyskawica, rozświetliłaś ślepotę moją. Rozlałaś woń, odetchnąłem nią - i oto dyszę pragnieniem Ciebie.”
Dwa talenty: matki i syna. Jeden przeciw drugiemu? Czy jeden dla drugiego?
Wielość darów nie jest zagrożeniem. Jest szansą. Ważne, by nie zakopać. By pomnażać. Czasem płacząc, niekiedy błądząc.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.