Kościelny tryumfalizm i pompa nie są dzisiaj zbyt popularne. I pewnie rzadko kto wpada w pychę, nazywając się chrześcijaninem. Jakoś zapomnieliśmy, że są powody do chwały, że tryumf jest nieuchronny. Nasza skromność oznacza zazwyczaj brak głębi, zanik świadomości, co naprawdę dokonuje się w nas i dla nas. Możemy – i pewnie słusznie – mieć alergię na napuszone słowa o posyłaniu robotników na żniwo, powołaniu, łasce sakramentów itp. Tylko co w zamian? Czy w naszym osobistym, duchowym krajobrazie jest jeszcze miejsce na Tajemnicę, świętość, poczucie misji? Na świadomość, że Królestwo Boże jest tak blisko?
Czytamy o Jerozolimie: „Cieszcie się z nią bardzo wy wszyscy, którzyście się nad nią smucili”. Ta zależność jest czasem fundamentalna – bolejcie nad Kościołem ci właśnie, którzy umiecie się radować z nim razem. Nie da się korzystać z dobrodziejstw Kościoła, z łaski Boga, unikając ucisku, nie słysząc o ranach. I na nic zda się lament, jeśli nie umiemy go skończyć, pójść krok dalej. Na żniwo.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wybór tekstów do wszystkich czterech zestawów czytań na Uroczystość Bożego Narodzenia.
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.