Więzieni, biczowani, szykanowani, wyrzucani z granic, ciągani przed sądy, słuchający bluźnierstw i sprzeciwów. Droga apostołów. Zadziwia i fascynuje ich postawa. „Uczniów napełniało wesele i Duch Święty.” Zadziwia nie w znaczeniu uznania dla ich odporności psychicznej i duchowej, potrafiącej wykrzesać w sercu radość gdy okoliczności raczej pobudzają do złości i nienawiści. Zadziwia, bo potwierdza prawdę słów o czyniących dzieła takie, jak Jezus czynił, a nawet większe od nich.
Najczęściej to swoiste proroctwo interpretujemy jako możliwość czynienia cudów. Owszem, bywali w historii Kościoła święci, czyniący więcej cudów od spisanych w Ewangeliach. Tychże cudów domagają się zresztą procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne. Ale cuda nie były wyłącznym, a tym bardziej najważniejszym dziełem Jezusa. Takim jest Pascha. Dokonywać dzieł Jezusa znaczy iść drogą Paschy. Przez krzyż ku zmartwychwstaniu. Na tę prawdę wskazuje również św. Paweł, cytując Izajasza, odnosząc pieśń o Słudze Jahwe do powołania apostoła. Staję się światłością dla pogan, przez moją posługę zbawienie dociera do krańców ziemi, ale pod tym jednym warunkiem. Że idę drogą Paschy.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.