Po ludzku jego działalność jest nie do pojęcia. On głód na nich sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo. Prorok, którego działalność prowadzi do śmierci ludzi, do których został posłany? Prorok, którego gorliwość oznacza klęskę? Cóż to za prorok?
A jednak właśnie on miał – według zapowiedzi - uśmierzyć gniew przed pomstą, zwrócić serce ojca do syna, i odnowić pokolenia Jakuba. Widać nie na śmierci mu zależało, ale na życiu tych, do których został posłany. Tym najważniejszym: wiecznym. Co człowiekowi po życiu ziemskim, jeśli otacza go zło i jeśli zło jest w jego sercu? Czy to nie największa śmierć?
Zapewne chlubili się oczekiwaniem. Wołali: Powróć, Boże Zastępów, wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl. I chroń to, co zasadziła Twoja prawica, latorośl, którą umocniłeś dla siebie. A jednak go nie rozpoznali. Nie pasował do wyobrażeń.
Można przegapić proroka. Można zlekceważyć Boga. Nawet jeśli codziennie powtarzam: przyjdź, Panie, czekam.
Ostrzeżenie...?
Rachunek sumienia:
1. Jak przyjmuję słowa i sytuacje niewygodne?
2. Czy szukam Boga, czy tylko powtarzam, że Go szukam?
3. Czy prosząc Boga o interwencję w mojej sprawie zastanawiam się, jaka jest Jego wola?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.