Niebo nie potrzebuje ludzkiego światła. „Jego lampą jest Baranek”. Niebo nie potrzebuje nadziei. Jest spełnieniem wszystkich obietnic. Niebo nie potrzebuje naszych modlitw. Modlitwy świętych, niczym „dym z kadzideł”, wznoszą się przed tronem i przed Barankiem, obejmując wspólnotę pielgrzymującą na ziemi. To ona potrzebuje światła, nadziei, modlitwy świętych.
Chrześcijanin nie wysyła światła do nieba. On je z nieba przyjmuje, by – jak księżyc – odbijać blask. Karmi się płynącą z góry nadzieją, odnajdując wzór w życiu tych, którzy nas poprzedzili. Krzepi się ich modlitwą i przykładem. Dlatego jest znakiem zbliżającego się dnia. Świecznikiem, na którym Bóg ustawił swoje światło.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.