Ziarno wrzucone w ziemię. Ten moment List do Hebrajczyków, a za nim cała tradycja wczesnego chrześcijaństwa, nazywa oświeceniem. Czyli chrzest. Widzialny znak niewidzialnej łaski, jak o sakramentach mówiły stare katechizmy. Czy człowiek „śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje…” Co wcale nie musi znaczyć, że przemiana dokonuje się bez udziału człowieka.
„Nie pozbywajcie się waszej ufności.” Bo łatwo stracić z oczu to, co niewidzialne i zapatrzyć się w to, co widzialne. Trudności, prześladowania, cierpienia, są widzialne. Prawda, wzburzone morze napawa lękiem. Podobnie trzęsienie ziemi. Ileż trzeba ufności serca, by w życiowym kataklizmie dostrzec działanie Boga, raz na zawsze zapalone światło, łaskę na przekór wszystkiemu podtrzymującą i ożywiającą wystawioną na wiatr roślinę.
„Potrzebujecie bowiem wytrwałości.” Pierwszy Piątek każe z uporem wracać do światła, podnosić się, uczyć na nowo słuchać, stawiać kolejny krok. Ta wytrwałość, z jaką praktykujemy miesiącami, a nawet latami wynagradzającą Komunię świętą, comiesięczną spowiedź, powtarzamy postanowienia poprawy, rodzi „wypróbowaną nadzieję”. Bez ćwiczenia wytrwałości nie ma ufności serca. Bez ćwiczenia wytrwałości i ufności serca kiełkujące nasienie nie dojrzeje, nie stanie się pełnym kłosem. Spotka je los ziarna rzuconego na…
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.