Bóg, który nakłada ciężary: wymaga uczciwej pracy wśród patologicznych układów, wychowywania nastolatków, którzy nie wykazują chęci współpracy, wierności prawdzie w świecie, gdzie dobro równa się „dla mnie” i „natychmiast”. Mówi nam: „Wy dajcie im jeść”. I byłoby to zaskakujące i niemożliwe do przeprowadzenia, gdyby nie kontekst tego wezwania.
Bo jakby nie patrzeć, słowa te padły w sytuacji, kiedy ci, co mają zostać nakarmieni, są nauczani przez Jezusa. To On, Jego nauka jest powodem ich zgromadzenia. I to On, Jego nauka staje się źródłem sytości.
Powiedzieć, że uczniowie nie zostali z tym ludzkim głodem zdani na samych siebie, że my w tych Bożych wymaganiach nie jesteśmy zdani na samych siebie – to za mało. Istotniejszy wydaje się fakt, że jesteśmy świadkami działania łaski. Że Boże prawo ziszcza się na naszych oczach, że obecność Boga jest życiodajna w sposób najoczywistszy z możliwych.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.