Nie chodzi o to, by mówili o mnie: dobry człowiek. Bo tylko Jeden jest Dobry. Nie chodzi też o to, by mówili: pięknie żyje. Bo lampa, choć piękna, nie swoim świeci światłem. Wreszcie nie o to chodzi, by mówili: wszędzie, gdzie się pojawi, nadaje smak spotkaniu. Bo nie solniczka soli, ale jej zawartość.
Do mnie należy powiedzieć „tak” Bogu na chwałę. Choć i to jest dziełem Ojca, który „wycisnął na nas pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych”. Zanim powiem „tak”, On już działa w moim sercu.
Chcesz, by widząc twoje czyny chwalili Ojca? Pragnij i proś jak Jan Chrzciciel, by „On wzrastał”, a ty się umniejszał. I pamiętaj: jak długo bardziej będziesz troszczył się o swoją chwałę niż Jego, tak długo będzie wyprowadzał cię na pustynię i odzierał ze wszystkiego, co wydaje się być twoim. Zabierze ci wszystko, byś pragnął jednego. I gdy już wszystko ci zabierze, inni, patrząc na twoje czyny, będą chwalili Ojca, który jest w niebie.
Dodaj swój komentarz »