Pożądliwość – grzech – śmierć. Triada przywołująca skojarzenia z najcięższymi grzechami. Tymczasem brzmiąca groźnie pożądliwość zaczyna się dość niewinnie.
U uczniów Jezusa była nią chęć zabezpieczenia się w kilka więcej bochenków chleba. Czemu nie można się dziwić. Patrzyli praktycznie. Jeden na trzynastu… Niewiele. Zwłaszcza gdy trzeba wiosłować, wyciągać sieci, wędrować.
Bywa więc tak, że mając jeden bochenek i patrząc z lękiem w przyszłość dość łatwo zapominamy o liliach, przyodziewanych przez Stwórcę, ptakach przezeń karmionych, nakarmionych na pustkowiu tłumach. I marzymy o tym, by posiąść błogosławieństwa, ale za cenę pełnej spiżarni.
Błogosławiony, kto się oprze. To znaczy już pamięta. Pamięcią Boga.
Dodaj swój komentarz »