Dziś świętego Mateusza, Apostoła i Ewangelisty… W pierwszym czytaniu fragment Listu do Efezjan. Ale ja tym razem zatrzymuję się na Ewangelii, na scenie powołania Mateusza. I tym stwierdzeniu Jezusa, który w odpowiedzi na zarzut, że jada z grzesznikami odpowiada, że nie zdrowi potrzebują lekarza, ale chorzy; że przyszedł powoływać grzeszników…
Czasami boję się, że jedynym co Boga we mnie interesuje, jest mój grzech. No bo czy może lubić grzesznika? I to jeszcze nie jakiegoś wielkiego, którego nawrócenie przynieść mogłoby Mu jakąś chwałę, ale do bólu małego i byle jakiego? Obraz Jezusa powołującego celnika i jedzącego z grzesznikami przypomina, że Bóg widzi w człowieku o wiele więcej niż tylko jego grzech. I że nawet grzesznik, w którym są przecież też jakieś pokłady dobra, może Go cieszyć.