Wszystkiego mamy pod dostatkiem. Także Słowa. Biblia w różnych formatach, aplikacje, strony z rozważaniami, medytacje, dokumenty Kościoła, transmisje, rzeczywiste i wirtualne rekolekcje, kaznodzieje przepowiadający nie tylko z ambony. Nie musimy nastawiać uszu, przepychać się przez tłum, zapamiętywać.
Nadmiar duchowych darów nie zawsze przekłada się na wzrost w świętości. Bywa, Słowo już nie poraża, nie rzuca na kolana, nie przemienia, traci świeżość. Bywa, reagujemy kiwnięciem głowy; to już wiem – mruczymy pod nosem; zadowalamy się tym, co osiągnęliśmy; straciliśmy ochotę pójścia dalej, w nieznane.
Zasłuchani i osłuchani. Bracia i widzowie. Podążający w nieznane i osadnicy. Zawsze gotowi wyruszyć i przywiązani do tu i teraz. Błogosławieni i znudzeni.
… lecz współweseli się z prawdą. W dobie mieszania pojęć warto powiedzieć: sprawdzam.