Powtarzanie jest matką nauki. Zatem drugi raz, kolejny dzień z rzędu. Tym razem w ciekawych okolicznościach: „gdy wszyscy byli pełni podziwu dla wszystkich czynów Jezusa”.
To znaczy uzdrowień, rozmnożenia chleba, wyrzucania złych duchów. Wszystkiego, co mogłoby sugerować jedynie ziemski charakter Królestwa. Zapis Świętego Jana – „chcieli obwołać Go królem” – wymownie świadczy o intencjach słuchaczy trafnie rozeznanych przez Jezusa.
Mącąca zachwyt kolejna, stojąca w sprzeczności z oczekiwaniami tłumu, zapowiedź Jezusa potwierdza jedynie, że Jego orędzie nie ma nic wspólnego z uwodzeniem ludzi łatwymi obietnicami. Krzyż, zaparcie się siebie, wyrzeczenie, ofiara, są jedyną drogą do wolności tu i szczęścia gdy człowiek przekroczy próg wieczności. Dodajmy szczęścia okupionego nie naszym, lecz Jego krzyżem. Nasz jest jedynie udziałem w Jego krzyżu. Dopełnieniem – jak powie Święty Paweł.