Dziś święto Benedykta. Opowieść Księgi Rodzaju zastępuje refleksja Księgi Przysłów. „Synu, jeśli przyjmiesz moje nauki i zachowasz u siebie wskazania; ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce; jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę, jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów, to bojaźń Pana zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga”.
Już za późno dla mnie na pójście śladem św. Benedykta i poświęcenie się przede wszystkim sprawom Bożym. Zbyt wiele mam zobowiązań wobec bliźnich. Zobowiązań wynikających z miłości. Ale nic nie przeszkadza mi, by nachylić ucho ku mądrości, a serce ku roztropności.
I nie trzeba mnie przekonywać. Wiem, że sprawy tego świata, które nie znajdą kontynuacji w wieczności, niewiele są warte. Pieniądze? Znaczenie? Sława? Tylko miłość nigdy się nie kończy....
Modlitwa
Jeśli kochacie życie, szukajcie tego, które nie kończy się nigdy – miał kiedyś jeden z wielkich świętych. Tak, wiem, Panie: wszystko inne ma wartość o tyle, o ile przetrwa śmierć. Dziękuję Ci, że poznałem w życiu tylu wspaniałych ludzi, że miałem tylu przyjaciół. Przyjaźń też się nie skończy, prawda?
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.