Refleksja na dziś

Środa 15 lipca 2015

Czytania » Ciekawi

Czym nęci nas Bóg? Przecież i Mojżesz podszedł do gorejącego krzewu z czystej ciekawości: „Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?”. Wiemy, co było dalej – wielkie dzieła Boże, ale był też ten pierwszy impuls, który pchnął patriarchę do działania. Swoją drogą, trochę się naczekał – cudownie ocalony, wychowany na dworze faraona, potem wygnany, a życie w kraju Madianitów też nie okazało się bajką. Dla nas – kilka biblijnych stron, dla niego – wiele dni, lata całe.

Skąd wziąć cierpliwość? I w jaki sposób rozpoznać Boże powołanie? Przecież życie uczy nas czegoś odwrotnego – że nic nie znaczymy, nasze dni upływają w szarzyźnie i trudzie, więc dlaczego nagle miało by się to zmienić? My na przywódcę narodu?! Dobre sobie!

A jednak Bóg nas nęci. Nęci nas niezwykłością gorejącego krzaka – jakiegoś światła, które migoce uparcie, domaga się, byśmy podeszli bliżej, sprawdzili. Mówi – „Tak, ty właśnie. Tobie Syn zechciał objawić. W tobie Ojciec ma upodobanie”.

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka

Środa 15. tygodnia zwykłego

Przeczytaj komentarze | 3 |  Wszystkie komentarze »


Ostatnie komentarze:

0 Cykoria 18.07.2015 10:26
Racja. Też doświadczam tego paradoksu - emocje krzyczą, serce pełne zniechęcenia, duchowego zmęczenia, często powracają pytania "po co...". a mimo to jest pewność (choć często slepa) "i tu jest Boże kochanie". Ludziom, którzy wierzą nie jest łatwiej. Guzik, wiara, to cudowny wysiłek, cudowne zmęczenie, swiadomosc, że chociaż po prostu jest mi niedobrze od tego wszystkiego - to po prostu ufam. Za Chiny nie rozumiem, ale ufam. Wiem, że On wie, choć doprawdy nie wiem.
2 katarzynasolecka 15.07.2015 14:15
Cykorio, podobnie jak ty czytałam to prawdziwe Boże Słowo, które nijak się ma do mojego życia - to rozważanie napisałam chyba najbardziej dla mnie samej. Jestem w sytuacji Mojżesza w kraju Madianitów - jednym słowem trudnej, mimo Bożych obietnic. Dlatego życzę ci - i sobie - wytrwałości i odwagi. Im bardziej życie uwiera, tym usilniej trzeba paść swoje owce i się rozglądać, nie?...
3 Cykoria 15.07.2015 12:47
Jestem jedną z tysięcy osób przed komputerem, jedną w jakimś punkcie kraju. Czytam samotnie i chce mi się płakać. Czytam historię Mojżesza jak romansidło - oderwane od życia opowiadanie, które dzieje się w sferze niespełnionych marzeń, utopii. Ale, kurde tak nie jest!!! To Słowo Boga, to prawda i życie, realne jak mój oddech, obowiązki, ludzie, jedzenie, szum zza okna. Tylko dlaczego mi się wydaje, że to utopia, bajka, że moje życie się nie zmieni, że nie jestem Mojżeszem... Co zrobić by znaleźć ten krzak? Dlaczego go nie widzę, dlaczego nie słyszę Boga, dlaczego nic się nie zmienia???

wszystkie komentarze >

Uwaga! Dyskusja została zamknięta.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg