Trzy dni we wnętrzu ryby są zapowiedzią zmartwychwstania. Tu jednak nie mamy odwołania do ryby. Jezus wskazuje na Jonasza przepowiadającego. Można, oczywiście, odczytywać tę postać jedynie w perspektywie historycznej. Ta jednak nie wpisuje się w Jezusowe „dziś”, tak mocno wyakcentowane w synagodze w Nazarecie.
Jonasz dziś to Kościół z całym swoim pięknem i ze wszystkimi słabościami. Bo takim właśnie był prorok. Uciekający przed misją, niechętny, mający żal do Pana Boga, gdy Ten ocalił Niniwę. Mimo, a może właśnie dzięki tej słabości, Słowo przyniosło owoc. Bo ten nie zależy od narzędzia. Ono ma moc samo w sobie. Jak słyszeliśmy wczoraj „jest żywe i skuteczne”. Od nas zależy na czym skupimy uwagę. Na Słowie, czy na tym, który jest narzędziem.
Gdy skupimy się na Słowie, zapatrzymy się weń jak w pochodnię, jak w światło na naszych ścieżkach, wówczas i narzędzie, właśnie mimo słabości, zaczniemy postrzegać jak miasto położone na górze, jak górne Jeruzalem, naszą matkę.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.