Związek moich ludzi ze świątynią w Jerozolimie to dla mnie zbyt wielkie niebezpieczeństwo! Moi ludzie nie powinni wiązać się z moim przeciwnikiem, trzeba by nawet wiara wiązała ich z tym miejscem i ze mną – stwierdził Jeroboam. I wybudował świątynie, w których umieścił cielców. Zadbał też, by ludzie, którzy dotąd zaszczytnych funkcji nie mogli dostać, tutaj zostali kapłanami.
Panie Boże, domagasz się rzeczy niemożliwych! Wiem, że to nie jest działanie, które by się Tobie podobało, ale nie mogę postąpić inaczej! To byłoby nieroztropne, mogłoby mi zaszkodzić! Nawet bardzo zaszkodzić!
Ludzie, którzy szli za Jezusem, nie myśleli roztropnie. Wyjść na pustkowie bez zapasów lub trwać na nim, mimo iż się skończyły, tylko po to by słuchać choćby największego z nauczycieli? Przecież trzeba pomyśleć o własnym życiu!
Nie bój się – mówi Bóg rozmnażając chleb, by nakarmić trwający przy nim tłum. – Ja wiem, czego ci potrzeba. Nie chcę, by stała ci się krzywda. Zaufaj.
Twoje życie nie zależy od władzy, pieniędzy, zabezpieczeń. Zależy tylko ode mnie. A ja o Tobie nie zapomnę.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.