Póki życie mija nam bez problemów, nie mamy czasu, by się nad nim zastanowić. Rozkoszujemy się chwilami szczęścia i dobrobytu. Wtedy, nawet jeśli nie zapominamy o dziękowaniu Panu za to, co dostajemy, łatwo zamykamy oczy na swoje niedoskonałości. Człowiek się nad nimi nie zastanawia, nie dostrzega ich, a co więcej, skłonny jest przypuszczać, że pewnie już ich nie ma, albo są malutkie, skoro tak dobrze mu się wiedzie.
Dlatego dobrze mówi psalmista, gdy dziękuje Bogu za to, że go poniżył, bo dzięki temu poniżeniu zaczął rozmyślać nad tym, co jest ważniejsze od zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności – zaczął rozmyślać o swoim Stwórcy. Zaczął zadawać sobie pytania i szukać u Boga odpowiedzi. A Boże Słowo najskuteczniej tych odpowiedzi udziela – ukazuje prawdę o ludzkich pragnieniach i myślach serca.
Jest tylko jeden problem w dzisiejszych czasach: problem wytrwania w poszukiwaniu, wytrwania przy Bogu w próbie, wytrwania w wierze w dobrego i miłosiernego Boga, gdy na człowieka spadają różnorodne doświadczenia. Wytrwania w wierze w to, że każda modlitwa zawsze JEST przez Boga wysłuchana. I że Bóg na nią odpowie, gdy przyjdzie odpowiedni czas. Nawet jeśli tą odpowiedzią jest „brak odpowiedzi” i „zostawienie, wejście do łodzi i odpłynięcie na drugą stronę”. Takie odpowiedzi jednak najtrudniej przyjąć i z nimi się pogodzić.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.