Czasem jest w nas jakiś podskórny niepokój, rzeczy nie układają się tak jak trzeba, to, co miało być proste, okazało się skomplikowane. Przypomina to sytuację uczniów, którzy przecież ciągle przebywali w pobliżu Jezusa, towarzyszyli Mu, więc z pozoru w ich życiu wszystko powinno się doskonale układać. Któregoś wieczoru płynęli do Kafarnaum – „Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru”. Kiedy przepłynęli kawałek, zobaczyli postać kroczącą po jeziorze i przestraszyli się. A potem, zdezorientowani, nagle znaleźli się przy brzegu, u celu.
Wiara w Boga nie czyni życia łatwiejszym, nie koi nerwów, nie gwarantuje braku burz, nie daje świętego spokoju. Dano nam rozum, serce, wolną wolę; tak jak inni musimy pokonywać trudności, być wytrwali, wybierać. Także wśród trosk, w niepokojących okolicznościach, gdy brakuje nam pewności i nie wiadomo, co dalej będzie. Jezus mówi do nas to samo, co wówczas powiedział apostołom: „To Ja jestem, nie bójcie się!”
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.