«Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną» (J 5,7).
Doświadczenie życia codziennego pokazuje niepokojącą prawidłowość: ludzie przechodzą obojętnie obok potrzebujących pomocy, wsparcia, zrozumienia. Tłumaczą się brakiem czasu, pieniędzy, nieumiejętnością pomagania w trudnych sytuacjach. Wielu „chromych” czeka na podanie przyjaznej dłoni, zainteresowanie, uśmiech.
Jezus nie przechodzi obojętnie obok leżącego człowieka. Uczy nas, że wiara działa przez konkretne uczynki, a miłosierdzie słów nabiera autentyczności przez miłosierdzie czynów. Nieraz wystarczy po prostu być, nic więcej, aby na morzu obojętności stać się wyspą miłosierdzia.
Rachunek sumienia
Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński
Rozważaj i słuchaj
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.