Nie wiadomo co Abrahamowi przyszło z większym trudem. Złożyć w ofierze syna czy uwierzyć – po raz kolejny – w obietnicę potomstwa liczniejszego niż gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku nad brzegiem morza. O ile pierwsze musiało wyciskać łzy, strach przed spojrzeniem dziecku w oczy, a tyle drugie musiało wywołać reakcję podobną do tej, gdy Sara usłyszała zapowiedź potomka. Czyli śmiech.
Jak widać człowiek wiary potrafi zapanować nad jednym i drugim. Bynajmniej nie dlatego, że jest przygotowany do mierzenia się z zaskakującymi wyrokami Opatrzności. Przeciwnie, drży ze strachu jak uczniowie na Górze Przemienienia, jest oślepiony blaskiem Bożej chwały i tylko przejmujące doświadczenie stania w Bożej obecności daje mu pewność, że żadne przeciwności nie są w stanie zniszczyć go i złamać. Bo „jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam”.
Rachunek sumienia
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Czytaj i słuchaj:
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.