Podobno przyzwyczajenie jest drugą naturą. Jak więc przyzwyczaić się do dobrych rzeczy? Pytanie pewnie banalne, ale problem leży niekiedy w tym właśnie że sami siebie nie umiemy zobaczyć, nie damy rady obejrzeć centymetr po centymetrze tkaniny naszej duchowej kondycji, nie potrafimy zbadać stanu wiary…
W Apokalipsie czytamy dzisiaj wskazania dla Kościołów w Sardes i w Laodycei – z owym charakterystycznym: „Znam twoje czyny”. Czy możemy stanąć na ich miejscu i usłyszeć Pana mówiącego do nas, o nas? To pytanie jest retoryczne oczywiście, bo przecież możemy stanąć i stajemy – ilekroć sięgamy do Bożego Słowa. Być może wolimy je oglądać z pozycji Zacheusza, jakby z boku, z ukrycia, mimochodem. Ono jednak wprasza się do środka, woli kontakty bezpośrednie, dotyka wprost.
Cóż powiedzieć: nie ociągajmy się, słysząc to wołanie. Bądźmy gościnni.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.