To wszystko są ludzkie sprawy: pozdrowić tych, których spotykamy, otrzymać zapłatę za trud, mieć staranie o chorych, nakarmić niemowlę, być blisko synów… I w tych wszystkich ludzkich sprawach chce być nasz Bóg.
Jest to język, który doskonale rozumiemy: język relacji, język postaw, czynów, głoszonych słów. Ten język wymaga przejrzystości i wewnętrznej prawdy. Uczymy się nim mówić od małego, słuchamy rok po roku, rozpoznajemy kawałek po kawałku.
Bóg obecny tutaj, teraz nie daje się przeoczyć. Jeśli nasza życiowa wędrówka wiąże się z dobrem innych, to dlatego, że pokazał nam co i jak. Jeśli nasza miłość jest wiarygodna, to dlatego, że została zakorzeniona w Nim.
… lecz współweseli się z prawdą. W dobie mieszania pojęć warto powiedzieć: sprawdzam.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.