Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Nie wiem, co ja powiedziałbym o czynie Marii, gdybym siedział wtedy na uczcie w domu Łazarza. Jestem w tej dobrej sytuacji, że widzę sprawy już z pewnej perspektywy. Dlatego łatwo mi ze zrozumieniem uśmiechnąć się na myśl o tym, co zrobiła. Tak, to był gest prawdziwej przyjaźni. Może trochę nierozsądny, może zbyt egzaltowany, ale wyrosły z jej wielkiej miłości do Mistrza.
Judasz… Smutne, że znalazł sobie taki sposób na wzbogacanie się. Spryciarz, który swoich przyjaciół miał za naiwniaków. Ale w tamtym dniu najgorszego jeszcze nie zrobił. Miał czas, żeby się opamiętać. Niestety, pieniądze, które tak kochał, przysłoniły mu zwyczajną przyzwoitość…
A Arcykapłani? Tępi ideolodzy, których przekonanie o własnej nieomylności pchnęło do najbardziej zbrodniczych pomysłów. Zabić. Nie tylko samego Jezusa, ale i Łazarza, niewygodnego świadka mocy Mistrza z Nazaretu. Zadziwiające jak na nauczycieli znających przykazanie: „nie zabijaj”…
Dziś bywa podobnie. Ja też, choć dobrze znam przykazania, potrafię nagiąć je do swoich poglądów. Też, jak Arcykapłani, potrafię wytłumaczyć sobie, że dla dobra sprawy tego czy owego należy… no, nie zabić, ale solidnie kopnąć. A co.
Ja też, jak Judasz, miewam tendencje do stawiania ponad Jezusa jakichś doraźnych zysków. Uczciwość? Owszem. No ale w dzisiejszym świecie tak całkowicie się nie da, prawda? Trzeba pokombinować, trzeba korzystać z okazji. Świat nie należy do naiwnych…
Za to rzadko odnajduję w sobie postawę Marii. Zbyt jestem rozsądny, zbyt logicznie myślę. Szkoda tylko, że ten mój rozsądek powstrzymuje mnie przed odrobiną szaleństwa dla Jezusa.
Wczoraj odkryłem, że być chrześcijaninem, to iść za Jezusem Jego drogą. A za kim właściwie ja idę?
Odpowiadam na słowo
Ofiaruję dziś Jezusowi więcej, niż zazwyczaj. Trochę więcej modlitwy, trochę więcej czytania Pisma Świętego, trochę więcej życzliwości wobec domowników, kolegów z pracy…
Co mówi Duch...
Kościół doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego posłanie odpowiada najskrytszym pragnieniom serca ludzkiego, kiedy broni godności powołania ludzkiego i przywraca nadzieję tym, którzy wątpią już w wyższy wymiar swego losu. Jego przesłanie nie tylko nie umniejsza człowieka, lecz dostarcza światła, życia i wolności dla jego rozwoju; oprócz tego nic nie może zaspokoić serca ludzkiego: „Stworzyłeś nas jako skierowanych ku Tobie”, Panie, „i niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”. GS 21
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Dzisiejsza spowiedź bardzo mi pomogła!
Świetny tekst.
Ja też od dzisiaj nie będę już rozważna! Będę szalona z miłości do Pana!!!!!!!
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.