Oferują nam poczucie bezpieczeństwa bilbordy i reklamy. Tanio jak barszcz – mniej niż za gazetę – i już wypadek nie straszny, emerytura spokojna, bliscy zaopatrzeni na wypadek śmierci. Miły pan, który dzwoni z radosną wiadomością, że może nam założyć kartę kredytową – kusi tym samym. Co szkodzi mieć, na wszelki wypadek, trochę grosza w plastikowej walucie? Poklepują po ramieniu w filmach – utrata bliskich, kłopoty, rak? Nic ci nie będzie, zobaczysz.
Tylko chrześcijanie, jak zwykle – jakieś tam ostateczne przyjście, grzech i pokuta, cierpienie jako ofiara. Jakoś nie pasujemy do tej atmosfery ubezpieczeń, na-wszelkich-wypadków, magicznych świąt, w których problemy rozwiązują się same.
Bo co nam daje poczucie bezpieczeństwa? Władza. Tak – nam, chrześcijanom, poczucie bezpieczeństwa daje władza. Głosi proroctwo: „Będą żyli bezpiecznie, bo Jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi”. Dlatego czekamy na ostateczne przyjście, wyznajemy Mu grzech, dlatego nasza radość w święta. Bo to On rządzi. Święta są tego znakiem.
Rachunek sumienia:
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.