Jezus, odwieczne Słowo Ojca, przez trzy lata nauczał ludzi. Dawał im słowa. Mówił do nich w przypowieściach, uczniom te przypowieści czasem objaśniał. W ten sposób – nie tylko czynami – starał się człowiekowi przybliżyć Boga, który stworzył człowieka z miłości i który przeznaczył człowieka do miłości.
Bóg daje mi swoje Słowo po to, bym ja dała odpowiedź – nie tylko czynem, ale i słowem. I nie jest obojętne, jakie słowa daję Bogu w odpowiedzi. Moje słowa mają być odważne, donośne. Mają to być słowa radosnej pieśni, wychwalającej Jego dobroć, Jego cuda, których pełno jest w moim życiu.
To ważne, bym w taki sposób odpowiadała Bogu nawet wtedy, gdy w moim życiu jest ciemność i ból. Gdy pełno w nim niepokoju i lęku. To życie przeminie bowiem jak trawa, a moje słowo wielbiące Boga będzie trwało dalej. Bo słowo, także moje, ma moc. Ono wprawdzie nie sprawi, że zniknie ciemność i ból, ale słowo chwały i radości z tego, że On jest i nieustannie czuwa, przemieni moją duszę, oświeci oczy mojego serca.
Pytania do rachunku sumienia
Budzik adwentowy
„Celem całego procesu przekazu wiary jest budowanie Kościoła jako wspólnoty świadków Ewangelii. Pisze Papież Paweł VI: «Jako wspólnota wierzących, jako wspólnota nadziei wyrażanej życiem i dzielonej z innymi oraz wspólnota braterskiej miłości, musi ciągle słuchać tego, w co wierzy, i motywów swej nadziei, i nowego przykazania miłości. Jako Lud Boży, który żyje wśród świata i często jest kuszony przez jego bożki, ustawicznie musi przyjmować wieść o «wielkich sprawach Bożych», dzięki którym nawrócił się do Pana, żeby znowu być przezeń wzywanym i zgromadzonym w jedno.” (Nowa ewangelizacja dla przekazu wiary chrześcijańskiej 17).
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.