I po co to wszystko było? Najpierw to głupie rozporządzenie króla, by nikt, pod groźbą kary śmierci, o nic nie prosił ani żadnego boga (w tym Boga) ani żadnego człowieka, tylko jego samego.
Potem ten bezinteresownie złośliwy donos na Daniela, choć nie była to zabawa i wszystko miało się skończyć jego śmiercią.
Potem to uparte trwanie przy raz wydanym rozporządzeniu, choć widać było, jakie nieszczęście może sprowadzić. Ucierpiałby autorytet nieomylnego władcy? Przecież tak wyszedł na durnia.
A potem jeszcze to okrutne wrzucenie oskarżycieli Daniela wraz z ich rodzinami do jaskini lwów. Strasznie tanie było to ludzkie życie, skoro tak nim szafowano. Sensowniejszych rozrywek niż epatowanie okrucieństwem nie było?
Ot, wszystko to głupie zabawy. Myślę że i dziś podobnego napuszenia i podobnej bezinteresownej złośliwości nie brakuje. I że ludzkie życie, wbrew pozorom, nie jest dziś wiele więcej warte. Użyć drona dla zabicia wroga? Nie ma problemów. Zginą niewinni? Cóż, wojna. Takie życie…
Gdzie w tym w tym wszystkim Bóg? Ratuje niewinnego, ale oliwy do głowy głupim nie nalewa. Widać mieli jej dość. Wystarczyło pomyśleć. Ale znikczemnieli….
Obym nigdy nie stał się takim głupim i napuszonym człowiekiem, jak ów król. Obym nigdy nie był tak bezinteresownie zły, jak jego słudzy.
Modlitwa
Wzdrygam się, Panie, czytając polecany mi na dziś przez Kościół urywek księgi Daniela. Głupota wymieszana z nikczemnością to gorzej niż wybuchowa mieszanka. Strzeż, Duchu Święty, mojej głowy i mojego serca, by podobne pomysły nigdy nie zalęgły się w mojej głowie…
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.