Taka zwyczajna scena. Anna prosi Boga, Heli myśli, że jest pijana, potem się reflektuje, a na koniec... „Anna poczęła i urodziła syna nazywając go imieniem Samuel, ponieważ mówiła: «Uprosiłam go od Pana»”. Dziwne. Bo potem ten Samuel stał się jedną z najważniejszych postaci w Izraelu. Nie tylko ówczesnego, ale w całej historii tego narodu. Dlaczego Bóg kazał się tak prosić o przyjście na świat kogoś, kto spełnił w dziejach Jego wybranych tak ważną rolę? Tylko dlatego, żeby Anna obiecała oddać malca na służbę Panu? Nie było innego nikogo nie raniącego sposobu, żeby trafił pod opiekę Helego?
Niepojęte są ścieżki Boga. Widać modlitwa Anny też była wprzężona w Jego plany...
A ja? Ja też mam do Boga wiele spraw. Wcale nie błahych. Może bardzo chce mnie wysłuchać, tylko muszę zacząć prosić. Nie tak od niechcenia. Raczej mocno. Gorliwie. Angażując całego siebie...
Modlitwa
Tyle wokół mnie cierpienia. Czasami myślę, że gdybym był Tobą, to bym jednak był bardziej dla ludzi litościwy. Bo z trudem przychodzi mi uznać, że to, co ludzi spotyka, jest najlepszym z możliwych wariantów ich życia... A może po prostu chcesz, żebym się mocniej zaangażował w modlitwę za innych? Żebym, jak Jakub, odważył się z Tobą mocować? Wiesz, że jestem tchórzem. Ale i ja wiem, że w przypadku modlitewnej walki z Tobą o innych tchórzostwo to tylko wymówka. Ty cenisz takich, którzy kochają. Nawet jeśli wyrazem tej miłości jest natrętne przekonywanie Cię, byś tematu dał to, a innemu tamto. Prawdziwym powodem zaniechania takiej modlitwy byłoby w moim wypadku raczej lenistwo....
Jacek Kaczmarski śpiewał kiedyś, że wolnych poznać po tym, że są jak Jakub kulawi. Zmagając się z Tobą za innych na pewno nie stracę wolności. A kulawy.. Cóż.. Już od dawna jestem...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.