Wbrew pozorom to wcale nie jest łatwe.
Powiedzieć Ci wszystko, to przyznać się przed samą sobą do tego, co nie bardzo mi się we mnie podoba. Powiedzieć nie tylko o sukcesach, ale i porażkach. Nie tylko o miłych i dobrych uczuciach, ale i tych negatywnych, brzydkich, których według innych ludzi nie powinno we mnie być.
Nauczyłeś mnie, by przychodzić do Ciebie, Jezu, i opowiadać Ci o wszystkim, co dzieje się we mnie, wokół mnie, w moim życiu. Tylko wtedy, gdy już wszystko Ci powiem, tworzy się we mnie miejsce, by przyjąć Twoje słowo.
A Ty, nawet gdy krytykujesz, gdy zwracasz uwagę na mój błąd, grzech, nigdy mnie nie poniżasz. Masz na myśli tylko moje dobro, moje potrzeby. Znasz mnie najlepiej i doskonale wiesz, czego potrzebuję.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.