„Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2,17).
Dość często spotykam się ze stwierdzeniem: jestem wierzący, ale niepraktykujący. Zaraz kojarzy mi się: żyję, ale nie oddycham. Bo czym jest wiara, jeśli nie oddechem życia? Potwierdza to św. Jakub, który wskazuje na prawdziwość wiary, kiedy ma ona przełożenie na czyny miłości. Inaczej pozostaje jedynie mało atrakcyjną teorią, czymś dziwacznym, karykaturą wiary.
Zbawienie jest nie naszą zasługą ale łaską, którą przyjmujemy swoim życiem przez wiarę. Dar domaga się jednak pielęgnowania go w sobie i rozwijania, co dokonuje się w postaci konkretnych czynów, dokonywanych z miłości do Boga i człowieka. W ten sposób, przez świadectwo wiary, stajemy się budowniczymi królestwa Bożego, a inni patrząc na nas, chwalą Ojca, który jest w niebie.
Może dzisiaj będę mógł dostrzec Chrystusa i odnaleźć go w człowieku potrzebującym konkretnej pomocy…
Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.