Za tym, co było. Spotkania, ludzie, piękna liturgia, wspaniała atmosfera. Jest w tej tęsknocie pragnienie odtworzenia, cofnięcia kadru. Oczekiwanie, że jeszcze raz będzie można przeżyć tę szczególną radość, szczęście, wytrzeć łzę z oczu, doświadczyć bliskości. A gdy nadarzy się już taka okazja jesteśmy rozczarowani. Po raz kolejny przyznajemy rację starożytnemu mędrcowi. „Nie można dwa razy wstąpić do tej samej rzeki, bo nowe do niej napłynęły wody.”
Za tym, co będzie. Słysząc, patrząc, dotykając, wiemy, że to jakby w zwierciadle, niejasno. Uchylone okienko przez które wpada zaledwie promień. Następnym razem będzie więcej, inaczej. Bo On nie lubi powtórek, jest niewyczerpany w pomysłach, szczodry w dawaniu. Więc stoimy w przedsionku i tęsknimy. Za miejscem Najświętszym. Za dniem, w którym zobaczymy Go takim, jakim jest.
Jezus – tęsknota wszystkich moich tęsknot.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Krzysztof Bigaj
Krzysztof Bigaj "Zabierz mnie, Mistrzu, do Efrem..."
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.