Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem Łk 1
Długo na niego czekali. Jego narodziny zdjęły z nich hańbę bezdzietności. Od tego momentu ich życie diametralnie się zmieniło. Odżyły dawne pragnienia i marzenia. Liczyli, jak każdy rodzic, że zatroszczy się o nich na starość, że pójdzie w ślady swego ojca i zostanie kapłanem. Będzie cieszyć się powszechnym szacunkiem, a może i wysoką pozycją w społeczeństwie. Pan okazał Elżbiecie swoje wielkie miłosierdzie. Narodziny Jana były błogosławieństwem dla rodziców. Czy niezwykłość tego doświadczenia sprawiła, że zrezygnowali ze swoich planów, marzeń i oczekiwań, jakie wiązali z nim?
Jan ułożył swoje życie zgodnie z wolą Bożą, która jakże często różni się od naszej. Opuścił dom rodzinny, pozostawiając rodziców, którzy wiązali z nim wielkie nadzieje. Nie został kapłanem, a prorokiem. Nie składał w świątyni ofiar, a głosił Słowo Boga. Udał się na pustynię, by być bliżej Boga. Wybrał życie samotne, by żyć tylko dla Niego.
Jan Chrzciciel jest i dla mnie darem i błogosławieństwem. Uczy mnie konsekwencji wiary, wyborów zgodnych z wolą Bożą. Odwagi wybierania Boga i życia dla Niego. Wskazuje drogę, by moje życie toczyło się wokół spraw Bożych, bym rezygnowała z własnych oczekiwań i pragnień.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Nihil diximus
Schola DOL - Psalm 139
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.