Refleksja na dziś

Poniedziałek 9 czerwca 2014

Czytania » Chcę być czysty. Ale za jaką cenę?

Opowieść o grzechu pierwszych rodziców brzmi jak baśń. A ja jestem dorosły, więc w pierwszym odruchu chciałbym ją zlekceważyć. Dopiero po chwili odrywam, że warto na chwilę stać się znów dzieckiem i z rozdziawionymi ustami pozwolić się tej scenie pochłonąć.

Bo w postawie Adama odkrywam samego siebie. Gdy grzeszę, też najpierw chciałbym się ukryć. Zejść Bogu z oczu. A gdy już nie mam wyjścia, jak on wskazać winnego mojego upadku. Człowieka, okoliczności, różnie... A Bóg?

Tak, pamiętam, choć nie ma tego w dzisiejszym czytaniu. Skazał Adama na ciężką pracę i niechybną śmierć. Ewę na cierpienie i znoszenie dominacji Adama. Więc pewnie i mnie się tak całkiem nie upiecze. Z drugiej strony brzmi mi w uszach obietnica Boga: potomstwo Ewy zmiażdży głowę węża...

Mój grzech jest tragedią. Ale tragedią uratowaną szczęśliwym zakończeniem dzięki krwi potomka Ewy i Maryi: Jezusa Chrystusa.

Modlitwa

Dziękuję, Boże, że mnie, grzesznego, zawsze przyjmujesz. Tak, nieraz wolałbym uciec i już nigdy nie musieć się przed Tobą wstydzić. Albo przynajmniej znaleźć jakieś dobre wytłumaczenie dla swojego grzechu. Dziękuję, że cierpliwie czekasz z pierścieniem marnotrawnego syna w zanadrzu....

 Wszystkie komentarze »

Uwaga! Dyskusja została zamknięta.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama