- Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?
- Tak, Panie.
Trzykroć powracające pytanie. Trzykrotna odpowiedź. Tak jakby mi nie wierzył. Ale przecież wie. Wie wszystko. Wie lepiej niż ja… Ale może to mnie trzeba tych wielu powtórzeń. Kruchych jak ludzkie zapewnienia. Już teraz na zawsze… Już się zmienię, zobaczysz… Kocham Cię, Panie!
Jedna odpowiedź. Pójdź za mną. Choćby i potykając się co krok, choćby po wielokroć podnosząc, ciągle jednak odpowiadając z nadzieją: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.
Niedoskonale. Ale Ty potrafisz udoskonalić to, co ludzkie i słabe.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.