Kochać tych, którzy nas kochają – nic bardziej oczywistego. Choć i z tym niekiedy u nas nienajlepiej, niestety. Nie umiemy żyć nawet jak celnicy, działając według zasady „ty mnie, ja tobie”. Dlaczego więc żąda się od nas doskonałości na wzór Boga – czyż nie są to tylko pobożne życzenia?
Może i są. Może to i są pobożne życzenia. Lecz nie mrzonki, a życzenia pobożne – takie, które każą spojrzeć na samych siebie w prawdzie, widzieć własną tożsamość w relacji z Bogiem właśnie. Które wiedzą, ile zależy od Bożej łaski.
Król Achab szykował się do bitwy na różne sposoby, chciał uniknąć klęski, nawet uwięził proroka – a trafiła go przypadkowa strzała. Psalmista wyznaje grzech przed Bogiem i woła o zmiłowanie. Można powiedzieć, że obaj tracili energię, angażowali się, starali o lepszą przyszłość. Tyle że jeden nie licząc się z Bogiem, a drugi wszystkiego oczekując od Niego... Jakieś wnioski? Życzenia?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.