Co mi po tym, że cały świat zyskam, a na duszy poniosę stratę? To pytanie wydaje się z rodzaju tych, których nie musimy się bać. Bo przecież staramy się żyć po Bożemu, w miarę uczciwie, pobożnie. Co jednak, jeśli zdrapiemy tę zewnętrzną, błyszczącą warstwę; czy w sferze pragnień, zamiarów, intencji również wolimy pielęgnować własną duszę niż zyskać świat?
Przyjrzyjmy się dokładnie. To, czego pragniemy, o co walczymy, co usiłujemy wpoić innym; niekoniecznie jest szlachetne. Nie jesteśmy wolni od słabości, zawiści, pychy.
Zobaczmy to dokładnie; aby nasze zaparcie się siebie nie pozostawało w sferze abstrakcji. Abyśmy naprawdę zyskali wszystko. Boga.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.