Czy jest w nas czasem pragnienie bycia jak kryształ: czysty, pełen światła, święty? I czy nie mówimy sobie wtedy, że w realnym świecie, w tych okolicznościach, wśród takich ludzi jest to niemożliwe?
Jezus jednak mówi dziś faryzeuszom, że prawdziwe zło nie płynie z zewnątrz, a pochodzi z serca człowieka. Dlaczego więc tak bardzo skupiamy się na świecie zewnętrznym, a nie na sobie? Dlaczego łatwiej nam angażować się, poświęcać czas i energię, modlić się żarliwie i stawać w szranki ze złem na zewnątrz, nie w sobie?
Nieuleczalne rany zadaliśmy sobie sami, jak Izrael. Jesteśmy ślepi z powodu własnego grzechu, jak faryzeusze. Naszą jedyną nadzieją jest On, który zna serce. Miłosierny.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.