Elżbieta, która przyjmuje Maryję pod swój dach, jest w jakiś sposób obrazem każdego z nas, wierzących. Bo i do nas Bóg przychodzi często w ukryciu, w sposób nieoczywisty, w tajemnicy spotkania z bliźnim. Bo i nam wiele razy posługuje ktoś od nas lepszy, kto widzi Boże sprawy jakby głębiej, kto został nam dany właśnie dlatego, byśmy i my mogli w wierze wzrastać.
Elżbieta nie spodziewała się Maryi. To spotkanie było dla niej nieoczekiwane – tak jak i my możemy dzielić się wiarą w zaskakującej nas codzienności, bez zwlekania aż poczujemy się dość gotowi czy mocni.
Gdy spotykają się dwie wierzące kobiety, dzieją się rzeczy wielkie. Gdy spotyka się kogoś, kto chce służyć, chwała Boża wybrzmiewa w całej pełni.
Dodaj swój komentarz »