Co się stało, że „sprzeniewierzył się lud” Mojżesza swojemu Bogu, który go wyprowadził z Egiptu, a za sprawcę tego cudu uznał ulanego przez siebie złotego cielca? Co się działo w ich głowach i sercach? Nam, patrzącym na sprawę po wiekach, trudno to pojąć. Ale przecież i dziś widzimy, czasem także we własnym życiu, jak łatwo człowiek zapomina o Bogu prawdziwym, a tworzy sobie różne bożki i bożyszcza. Czy to tylko wynik ludzkiej podłości?
W Ewangelii Jezus mówi dziś o bardzo różnych zagubionych. O owcy, o drachmie i o marnotrawnym synu. Pieniążek, wiadomo, rozumu nie ma wcale. Że się zgubił, to skutek nieuwagi właściciela. Owca... Trudno powiedzieć jaki ma rozum. Ale też nie wydaje się, by można było mówić o jej winie. A marnotrawny syn? Miał rozum? Niby tak, ale dalekowzroczną mądrością to chyba jednak nie grzeszył.
To z nami ludźmi bywa. Głupiutcy jesteśmy. Nasz rozum wobec mądrości Boga to niewiele. I chyba właśnie ten nasz brak rozumu czy przynajmniej przenikliwej dalekowzroczności sprawia, że Bóg łatwo wybacza nam nasze zagubienia. Byle uświadomiwszy już sobie swój stan mieć odwagę powiedzieć „zgrzeszyłem”. I do Boga ze skruszonym sercem wrócić.
Modlitwa
O mądrość proszę Cię, Panie. Bym umiał być mądry Twoją mądrością.
Dodaj swój komentarz »