Znów czytam z Kościołem pierwszy list Pawła do Koryntian. Znów, jak wczoraj, o zmartwychwstaniu. Tym razem o ciałach po zmartwychwstaniu....
Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe.
Patrzę na swoje ręce. Już nie młodzieńca. Już naznaczone upływem czasu. Gdybym spojrzał na nogi, byłoby jeszcze gorzej. I nie chodzi tylko o te blizny po paru urazach.... A reszta ciała.... Ech....
To właśnie ciało kiedyś wrzucą w ziemię. Jeśli pożyję dłużej – jeszcze bardziej ugryzione zębem czasu. Ale dzięki zmartwychwstaniu mam mieć ciało inne; odnowione. To ciągle będę ja, ale na pewno nie ja – zgrzybiały staruszek....
Im dłużej żyję tym mocniej dociera do mnie jakim skarbem jest zmartwychwstanie i życie wieczne. Tak, faktycznie, choć różnie bywa, do umierania się dojrzewa...
Modlitwa
Dziękuję Ci, Chryste, za nadzieję życie wiecznego....
Promienie Miłości Zmartwychwstał Pan i żyje dziś
Dodaj swój komentarz »