Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Po co pytać czterysta pierwszego proroka, skoro czterystu było zgodnych, a konkluzja taka, jak chcę? To jeszcze można zrozumieć, chcą usłyszeć zdanie wszystkich. Ale dalszy ciąg zdumiewa: wezwany prorok powtarza korzystną przepowiednię, a król… żąda prawdy, nie wierzy! I słyszy prawdę. Niechcianą i bardzo trudną. Zapowiedź śmierci.
To nie jest próba znalezienia wymówki, król chce iść na tę wojnę, zresztą w końcu się na nią udaje – więc co zmusza go, by dociekał?
Czy to dobra myśl? Czy ten wybór będzie słuszny? Ileż razy zadaję takie pytania, ludziom i Bogu. I ileż razy postępuję jak król izraelski: niektórych profilaktycznie nie pytam, spodziewając się odpowiedzi nie po swojej myśli.
Najważniejsze jest jednak to, do czego nie chcę się przyznać nawet przed sobą. Tak naprawdę nie potrzebuję rad. Doskonale wiem, co powinnam zrobić. Właśnie dlatego ciągle pytam, ze złudną nadzieją, że któraś odpowiedź pozwoli mi oszukać własne sumienie. Ale ono ciągle podpowiada: „To nieprawda. Przecież dobrze wiesz”.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.