Kiedy Piotr przybył do Jeruzalem, ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki. "Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych – mówili – i jadłeś z nimi".
To był poważny problem, choć dziś może wydawać się drobiazgiem. To był problem wierności podstawowym zasadom. Zasadom, w których zostali wychowani, zasadom które normowały ich życie religijne. Które - także - wyróżniały ich spomiędzy innych ludów. Nie na darmo Piotr mówi w widzeniu: "nigdy nie wziąłem do ust niczego skażonego lub nieczystego". Nigdy.
To jest rewolucja.
A jednak Piotr potrafi być posłuszny Duchowi Świętemu. Gdy widzi, że nie robi On różnicy między obrzezanymi i nieobrzezanymi, idzie za Bożym wskazaniem. Wbrew wszystkiemu, co go dotychczas kształtowało. Wchodzi w rewolucję.
Co na to Apostołowie? Wielbili Boga i mówili: «A więc i poganom udzielił Bóg łaski nawrócenia, aby żyli». Potrafili dostrzec wielki dar Boży dany innym i cieszyć się nim. Wielbić za niego Boga bez względu na trudność, jaką ten fakt musiał stanowić dla nich samych.
Cieszyć się z łaski dla innych, choćby dla mnie była wyzwaniem, to znak miłości.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.