„Usiłujcie” – takie dziwne słowo. Ma smak porażki, nocy, zmęczenia, ale i smak świtu, powstawania, nadziei. Dla nas – przyzwyczajonych do efektywnych działań, do koncentracji na celu, do zadaniowości – może wydawać się nieporęczne, za mało efektowne, wręcz żenująco małe.
Czy do pokornych świat należy? Czy to oni będą przez Boga wydobyci z zapomnienia, z szarej strefy życia nieciekawego, skromnego?
Znosić siebie nawzajem, być cierpliwym, kochać – czy to jest nasze zadanie, nasz efekt, nasz cel? Czy tak realizuje się nasze powołanie?
Dodaj swój komentarz »