STRACH
to pierwsza reakcja ludzi po grzechu, kiedy słyszą głos szukającego ich Boga (Rdz 3,10). W pismach hebrajskich najczęściej oznaczają go wyrazy pochodne od rdzenia jr‘, a w tekstach greckich rzeczownik fobos oraz czasownik fobeisthai. Biblia ukazuje strach jako reakcję na sytuacje powodujące zagrożenie oraz na zjawiska uświadamiające małość i kruchość egzystencji ludzi wobec świętości i mocy Boga. Jego majestat i potęga wzbudzają lęk pojedynczych osób (Jakuba w nocnym widzeniu, Mojżesza na widok płonącego krzewu, Gedeona spotykającego Bożego posłańca) oraz całych społeczności (Izraelitów oglądających poległych Egipcjan na brzegu morza oraz widzących objawienie na Synaju).
Ewangelie mówią o zwyczajnym strachu, który mieszkańcom Jerozolimy nie pozwala wypowiadać się otwarcie o Jezusie (Mk 11,32; J 7,12–13). Lęk przed ludźmi powoduje, że Józef z Arymatei ukrywa swoją przynależność do uczniów Jezusa (J 19,38), a uczniowie zamykają drzwi Wieczernika (J 20,19). Postawy takie wyrażają nieufność w Bożą Opatrzność.
To negatywne znaczenie strachu wyjaśnia, dlaczego w Nowym Testamencie terminy fobos i fobeisthai nie odnoszą się do Jezusa. Opisując modlitwę Jezusa w Getsemani, Ewangelie synoptyczne (Mateusz, Marek i Łukasz) unikają stosowania tych terminów. Czwarta Ewangelia akcentuje natomiast to, że Jezus przynosi pokój
usuwający ludzki strach: ”Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27).
Usuwając strach przed ludźmi, dar Ducha Świętego umożliwia wypełnienie powierzonego zadania: ”Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (20,21). Męstwo zatem nie wyklucza bojaźni Bożej, która jest synonimem posłuszeństwa Bogu. Męstwo i bojaźń Boża są darami tego samego Ducha Świętego (Iz 11,2). Apostołowie świadczą o bojaźni Bożej jako źródle męstwa, kiedy są prześladowani: ”Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 4,19; 5,29).
(za: ks. Artur Malina, Gość Niedzielny Nr 22/2004)