Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba Dz 1
Każde rozstanie, zwłaszcza z kimś kochanym jest trudne. Szczególnie bolesne, gdy ktoś bliski odchodzi na zawsze. Czy to znaczy, że przestaje być obecny w moim życiu? Przecież w pamięci zostawiam szczególne miejsce dla niego. Tęsknię, wspominam przy różnych okazjach, przechowuję fotografie i inne pamiątki. Z czasem oswajam się z jego fizyczną nieobecnością, nosząc go jednak stale w swoim sercu.
I Apostołowie, gdy nadszedł kres ziemskiej wędrówki Jezusa, musieli doświadczyli trudnego pożegnania. Tym bardziej niełatwego, że już raz Go żegnali po Jego śmierci, a po Zmartwychwstaniu odzyskali na nowo nadzieję na Jego stałą obecność. Teraz muszą pożegnać swojego Mistrza raz jeszcze. Widząc Jego unoszące się w niebo ciało, wiedzą, że to tylko chwilowa rozłąka. Jezus żegna się z nimi, nie zostawia ich samych, wszak obiecuje im wsparcie Ducha Świętego.
Jezus kiedyś powróci tak samo, jak odszedł. Powróci, by przytulić mnie do siebie. Ale już tu na ziemi bierze mnie na swoje ramiona, gdy odpuszcza mi grzechy, jednoczy się ze mną, gdy przyjmuję Go do swego serca.
Odszedł do swego Ojca, ale nie zostawił mnie samej. Jak wykorzystuję Jego Dary?
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Monika Sadowska
Mietek Szcześniak - Bądź blisko
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.