W Antiochii niemalże całe miasto. W mieście świętym Jeruzalem już tłum, którego nikt nie mógł policzyć. Początek i koniec. Jak Jezus. Alfa i Omega.
Drogą, wiodącą od początku do końca, jest słuchanie. Moje owce słuchają. Ale jak słuchają? Z pałającym sercem. Połykającym słowo jak Ezechiel księgę. Rozkoszującym się nim dzień po dniu jak Dawid. Żyznym jak gleba z przypowieści. Z radością jak poganie z Antiochii.
Słowo jest Barankiem prowadzącym do wód życia i Pasterzem, strzegącym owczarni przed wilkami. Pokarmem i światłem. Przyszło w ludzkim ciele i staje się ciałem w ludziach.
Iść za Pasterzem to znaczy karmić się Jego Słowem i Ciałem. Ale nie jak słuchacze oszukujący samych siebie. Bo to by oznaczało, że wielkich rzeczy doświadczyliśmy na próżno. Karmić się w pokorze i prostocie serca, radując się i wielbiąc Tego, który przeznaczył nas do życia wiecznego. Jak posłuszni Barankowi Paweł i Barnaba.
Dodaj swój komentarz »